Jej obrazy olejne są radosną wersją dnia codziennego. To kolorowe impresje na pograniczu świata realnego i bajkowego, a poprawność formalną łączy z nieudolnością dziecięcych kolorowanek.
Tak mówi o sobie: „Szkołę plastyczną, pracę nauczyciela i instruktora plastyki mam dawno za sobą, dlatego mogę wreszcie malować, co mi w duszy gra, a więc bardziej sercem niż rozumem. Mówi się, że „każdy wiek ma swoje prawa”, dlatego dałam sobie prawo do fajerwerków kolorów, fruwających domów, drabin do nieba, własnego księżyca i własnego słońca. Codzienną rzeczywistość zamieniam w barwne abstrakcje, surrealistyczne pejzaże, drzewa rosnące w chmurach (…). Mam prawo i radość w łamaniu poprawności perspektywicznej, wykrzywianiu kształtów oczywistych i odwrotnego światłocienia. Maluję dla siebie i dla tych, co lubią świat widziany z lepszej strony. Widzę jak zmarszczki dnia codziennego w jego zabieganiu i trudzie daje się wygładzić odrobiną koloru, fantazji i radości.”