W co najlepiej zainwestować, kiedy ze świata finansów wciąż docierają do nas niepokojące wieści?
Pierwsza od ponad 20 lat recesja, inflacja, przez którą ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły aż o 8,6% od 2020 do grudnia 2021 nie napawają optymizmem. Ponadto, osoby inwestujące w nieruchomości, oraz kredytobiorcy muszą liczyć się z podwyżkami stóp procentowych, cen gazu i prądu, dlatego też wielu ekonomistów przewiduje załamanie się rynku mieszkaniowego. Lokowanie kapitału w akcjach i papierach wartościowych w obecnej sytuacji wydaje się z kolei skrajnie niebezpieczne, ponieważ to one pierwsze padają ofiarą krachów giełdowych i załamań gospodarek państwowych.
W związku z trudnymi warunkami finansowymi rośnie zainteresowanie inwestycjami alternatywnymi, także wśród ludzi nie interesujących się tym do tej pory, ale chcących chronić swoje oszczędności przed inflacją. Coraz większą popularnością cieszy się inwestowanie w kryptowaluty, surowce (np. złoto), czy w sztukę.
Sztuka zdecydowanie wyróżnia się na tle innych materiałów inwestycyjnych. Przede wszystkim zapewnia duże bezpieczeństwo, możemy być niemal pewni, że obraz, który zakupimy, w przyszłości będzie kosztował co najmniej tyle samo, więc nie stracimy, a raczej zyskamy. Warto zauważyć, że jest to także najprzyjemniejsza forma lokowania kapitału, ponieważ jeśli kupimy, np. sztabkę złota, to nie będzie ona cieszyć naszego oka i ozdabiać domu w taki sposób, w jaki zrobi to piękny obraz. Kolejnym istotnym elementem jest płynność inwestycyjna. W dobie dużego zainteresowania aukcjami sztuki, oraz mnogości domów aukcyjnych, łatwo jest zakupiony obraz sprzedać, wycofując się z inwestycji.
Inwestowanie w sztukę daje możliwość szybkiego zwielokrotnienia zainwestowanej kwoty, która nie musi być wysoka, niekiedy wystarczy 1000 zł. Wynika to bezpośrednio z prężnie rozwijającego się rynku sztuki. W 2019 roczny obrót na polskim rynku sztuki wyniósł 294,4 mln zł, następnie wzrósł on o 29% i osiągnął 380,4 mln zł w roku 2020. Nie są jeszcze znane dokładne dane na temat obrotu aukcyjnego w 2021, lecz szacuje się, że wyniósł on ok. 600 mln zł, co dawałoby przyrost o 63,4%. Jak widać, polski rynek sztuki rośnie w siłę, odnotowuje regularne wzrosty, co pozwala sądzić, że ceny obrazów w przyszłości będą się zwiększać. Analizując te dane można stwierdzić, że sztuka jest jak najbardziej bezpieczną i pewną inwestycją.
Kolejnymi dowodami na to, w jak doskonałej kondycji jest polski rynek sztuki, są wciąż padające i zaskakujące rekordy aukcyjne. Warto przypomnieć kilka z nich. Dobrą passę rozpoczęła Magdalena Abakanowicz z cyklem rzeźb “Tłum III”, który osiągnął w październiku 2021 kwotę 13,2 mln, tym samym stał się najdroższym sprzedanym w Polsce dziełem sztuki i pierwszym wylicytowanym za ponad 10 mln zł. Miesiąc później padł kolejny rekord, tym razem za obraz Andrzeja Wróblewskiego “Dwie mężatki”, a jego cena wyniosła 13,44 mln zł. Przez niecały miesiąc to on cieszył się sławą najdroższego, polskiego dzieła, lecz już 7 grudnia, “Bambino”, czyli grupę rzeźb Abakanowicz, wylicytowano za 13,6 mln zł. “Dwie mężatki” nadal pozostają najdroższym sprzedanym w Polsce obrazem.
Podobnymi, świetnymi wynikami mogą się pochwalić młodzi artyści, np. Grzegorz Klimek, który mimo młodego wieku wypracował swój własny, niepowtarzalny styl, a jego obrazy cieszą się uznaniem kolekcjonerów w Polsce i za granicą. W 2012 jego dzieła można było kupić nawet za 500 zł, natomiast pod koniec 2021 jego obraz sprzedał się w jednym z warszawskich domów aukcyjnych za 42 tys zł, co daje 84-krotny wzrost na przestrzeni 9 lat.