Na punkcie widokowym Sky Tower we Wrocławiu wciąż obejrzeć można wystawę „DNA Miasta”. Nie ma lepszego miejsca na ekspozycję podejmującą motyw urbanistyczny niż takie, z którego rozpościera się niezwykły widok na całe miasto! W tym miejscu rzeczywistość łączy się z bogactwem kolorów i interpretacji młodych artystów.
Co przychodzi nam do głowy, kiedy myślimy o mieście? Wysokie szare bloki, skupiska ludzi a może tętniący życiem, staromodny rynek? Miasta rzadko postrzegamy w kategoriach estetycznych. Skupiamy się raczej na jego licznych zaletach – ośrodkach kultury, łatwego dostępu do szkół czy sklepów i sprawnej komunikacji miejskiej. Denerwują nas korki i sąsiedzi w bloku, których niby nie znamy, ale jednak przez cienkie ściany jesteśmy na bieżąco z tym, co dzieje się w ich życiu.
Ale czy miasto może być w ogóle ładne? Czy po prostu zdarza nam się mieć ulubione miejsca do wypoczynku – np. parki, ale po tym musimy wrócić na szare ulice, gdzie otaczają nas wysokie budynki. Młodzi artyści podejmują rękawicę i wdają się w polemikę z motywem urbanistycznym. Nie robią tego bynajmniej naiwnie – biorą miasto ze wszystkimi jego wadami i zaletami. Tej sztuce daleko do futurystycznych postulatów, jakoby pędzące auto było piękniejsze niż „Nike” z Samotraki. Ale artyści, których prace prezentujemy na wystawie „DNA Miasta” potrafią dostrzec piękno w szarej codzienności, w przedmiotach, na które zwykle nie zwracamy uwagi.
Miasto to ciągły ruch i napięcie między pionami i poziomami. Jakikolwiek kolor wybijający się na tle zróżnicowanej i wszechobecnej szarości przynosi optymizm i przykuwa jeszcze mocniej naszą uwagę. Miasto stanowi otwartą przestrzeń zarówno dla portrecistów, jak i abstrakcjonistów – niezależnie od preferencji artystycznych, dostarcza ono inspiracji – negatywnych i pozytywnych.
To właśnie sztuka pozwala dostrzec nam piękno, tam gdzie zwykle go nie zauważamy. Bo choć wszechobecna szarość bloków potrafi przytłoczyć, to czy nie wygląda to wręcz magicznie, gdy w wąskiej przestrzeni pomiędzy nimi widać zachodzące słońce? Na ten i inne niuanse wskazują nam artyści zainspirowani urbanistyką. Obrazy są różne, tak jak różne są miasta i ich mieszkańcy. W większości obrazów wyraźnie widać zachwyt dynamiką miasta – tętniącymi życiem ulicami i parkami – tłumem ludzi, cieszących się życiem i spędzających wspólnie czas. Być może to właśnie mieszkańcy miast stanowią jego esencję, a cała reszta jest nieważna?
Artyści prezentujący swoje dzieła na tej wystawie wdają się w polemikę z utartymi schematami i widzami. Wszystkie prace i każda z osobna zachęcają nas do refleksji, nie tylko nad samym miastem, ale również nad tym, czym dla nas jest estetyka i co tak naprawdę jest ważne.
Na wystawie zobaczycie obrazy Janusza Orzechowskiego, Jana Malika, Magdaleny Karwowskiej, Michała Jędrczaka, Alicji Kogut, Magdaleny Kurek, Barbary Olszewskiej, Artura Borkowskiego i Barbary Olszewskiej! Zapewniamy, że jest na czym zawiesić oko.
Serdecznie zapraszamy!